sobota, 10 stycznia 2015

Elita #3

"Elita"autorstwa Kiery Cass. Książka co prawda różniła się od poprzedniej części. W tej książce można powiedzieć, że najwięcej ukazane było cierpienie nie tylko Ami, ale i jej przyjaciółki . Ami miała  dość odległy problem od Marlee, ponieważ jak w poprzedniej części miała wątpliwości do tego kogo kocha bardziej, oprócz tego wahała się nad tym czy Maxon nadal coś do niej czuje, iż w tej części spotykał się z innymi dziewczynami do których (możliwe), coś czuł . Oczywiście nie darzył ich tą samą miłością jak Ami, cały czas próbował jej to uświadomić. Marlle natomiast już na początku książki zaczęła się zachowywać dość dziwnie. Pisząc "dziwnie" mam na myśli jej zachowanie do Ami. Marlee coś ukrywała co później okazało się dość straszną rzeczą i nawet jej najlepsza przyjaciółka nie mogła jej w żaden sposób pomóc.

Wracając do całości książki, mogę szczerze napisać, że znienawidziłam ojca Maxona. Miałam ochotę nieraz zamknąć książkę i uderzyć nią o ścianę (na prawdę, aż taka byłam wkurzona) . To w jaki sposób traktował Maxona i Ami był dla mnie niewybaczalny. Co do Maxona miałam mieszane uczucia, chciałam żeby był z Ami ale kiedy dowiedziałam się, że ją "zdradzał" poczułam do niego odrazę, ale na całe szczęście potem moje patrzenie na Maxona stało się takie jak w pierwszej części, czyli znów go pokochałam . Co do Aspena dziwi mnie, że jeszcze wytrzymuje to, że kiedyś będą razem. Uważam, że Ami daje jemu jak i Maxonowi nadzieje. Co również dziwne, sądziłam że już w pierwszej części Maxon dowie się o Aspenie, ale się myliłam nawet w drugiej części się o tym nie dowiedział.

OCENA:

10/10 - Okładka

No nie ma innej opcji abym dała inną ocena, ponieważ w każdej części jest wspaniała.

8/10- Fabuła

Podobały mi się sceny których tak na prawdę się nie spodziewałam. O dziwo ! W tej części się poryczałam, na prawdę nie miałam pojęcia, że będzie to aż tak emocjonujące. Jedyne co mi się nie za bardzo podobało to tylko to, że było za mało Maxona (tak, jestem niewyżyta). I druga, rzecz która mnie bardziej irytowała to było to, że America była niezdecydowana do kogo bardziej coś czuła.. Całość książki jest wielkim zaskoczeniem, który jak najbardziej mi się podobał.

4/10- Bohaterowie

Taka ocena myślę, że będzie odpowiednia, ponieważ w tej części America mi się mniej podobała aczkolwiek nadal ją bardzo lubię,
O Maxonie również nie mogę powiedzieć za wiele dobrego, po prostu nie zachwycił mnie wystarczająco.
Kolejną osobą będzie król... aż nawet nie chce mi się o nim pisać, ale pasowałoby o nim wspomnieć bo to również też dzięki niemu taka ocena. Więc wystarczy chyba to co napisałam wyżej.
Aspen w tej części był naiwny i za bardzo narzucał się Americe.
Jedyną dobrą osobą jaką można wyróżnić była Marlee, jest ona odważną i dobrą dziewczyną, pokazała to wiele razy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz