sobota, 10 stycznia 2015

Jedyna #4

"Jedyna" autorstwa Kiery Cass. Autorka przeszła samą siebie - dawno tak bardzo nie miałam ochoty zajrzeć w trakcie czytania na ostatnią stronę (czemu się oparłam) - w tak dużym napięciu oczekiwałam na rozwój akcji, bojąc się, że nie rozwinie się w sposób, na który mam nadzieję... Rzadko zdarza się, by każdy kolejny tom okazywał się coraz lepszy - tak jak do poprzednich miałam niewielkie zastrzeżenia, tak w tym podobało mi się absolutnie wszystko.

"Jedyna" zawiera też w sobie o wiele więcej emocji i dramatyzmu niż wcześniejsze części - jest śmierć, utrata bliskich, zagrożenie, a także smutek, żal i konsekwencje błędnych decyzji...

A America dojrzała i wreszcie ją polubiłam. Okazała się dziewczyną, której nie tylko zależy na miłości pięknego księcia, ale także taką, która potrafi walczyć o to, co dobre i wartościowe. I potrafi stanąć w obronie tych wartości, wiele ryzykując. Nie zmienia się ze strachu w marionetkę, manipulowaną przez otoczenie.

"Niech nigdy cię nie opuszczą
prawda, honor i to, co słuszne."

Wątek miłosny w tym tomie stał się o wiele bardziej emocjonujący i wzruszający. Były też momenty, kiedy traciłam nadzieję na dobre zakończenie...

"Będę cię kochał do ostatniego tchnienia. Każde uderzenie mojego serca jest twoje. Nie chcę umrzeć, zanim się tego nie dowiesz."

Ja jestem zachwycona tą cudowną serią, w której autorka przeszła od lekkości do powagi i wzruszenia - polecam nie tylko nastolatkom. Niech każda z nas, niezależnie od wieku, chociaż przez chwilę poczuje się księżniczką...
( RECENZJA SKOPIOWANA Z LUBIMYCZYTAĆ, ABY DO NIEJ  PRZEJŚĆ KLIKNIJ )

OCENA: 

11/10 - Okładka 

Najpiękniejsza, najlepsza, najgenialniejsza, świetna . Z tych 3 części ta z pewnością jest najlepsza.


10/10 -Fabuła 

Niektóre sceny zaskakiwały, najbardziej zaskoczona byłam końcówką co prawda wiedziałam jak się zakończy co było błędem. Ale i tak mocno przeżywałam całość razem z Ami.

10/10 - Bohaterowie

Nie będę tu opisywała każdą osobę po kolei ale powiem tylko tyle, że najbardziej spodobała mi się Celeste na prawdę, przeszła samą siebie. Nie miałam pojęcia, że akurat to tej dziewczyny będzie mi kiedyś brak, a tak się niestety stało .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz